Wzrosła szansa na "gołębi zwrot” w polityce pieniężnej banków centralnych
Inwestorzy giełdowi być może w poprzednich miesiącach byli nieco przesadnie optymistyczni i nie docenili negatywnego wpływu zacieśniania polityki pieniężnej na przyszłą sytuację gospodarczą, która jest dyskontowana przez uczestników rynku akcji - ocenia prof. UEP dr hab. Eryk Łon w tekście opublikowanym 20 marca na łamach portalu wGospodarce.pl.
Próba uspokojenia nastrojów uczestników życia gospodarczego
W okresie ostatnich 2 tygodni, które minęły od czasu opublikowania mojego ostatniego artykułu na stronie internetowej Radia Maryja miało miejsce sporo bardzo ciekawych wydarzeń zarówno w bankowości centralnej, jak również na rynkach finansowych. Warto je wszystkie śledzić dlatego, że zarówno decyzje banków centralnych, jak również zmiany cen akcji, par walutowych, cen surowców, czy też rentowności obligacji skarbowych mają wpływ na stan naszych portfeli, na realną sytuację polskiej gospodarki, na charakter wyzwań przed którymi stoi krajowa polityka pieniężna.
Przede wszystkim warto zauważyć, że w ostatnich dniach pojawiły się różne informacje wskazujące na pewne problemy sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych, jak również w Szwajcarii. Okazuje się jednak, że władze publiczne mają świadomość znaczenia sektora bankowego dla funkcjonowania gospodarki i dlatego też zostały podjęte określone działania mające na celu uspokojenie nastrojów uczestników życia gospodarczego.
Z drugiej strony obywatele mogą potraktować aktualne problemy sektora bankowego, jako zapowiedź problemów kolejnych. Pamiętajmy, że od dłuższego czasu już trwa w wielu krajach dojrzałych proces zacieśniania polityki pieniężnej, co może wpływać na pogorszenie realnego tempa wzrostu gospodarczego w różnych obszarach świata.
Strefa euro nadal strefą wolnego wzrostu gospodarczego
Wprawdzie szefowa Europejskiego Banku Centralnego wyraziła przekonanie, że PKB w strefie euro w ujęciu realnym wzrośnie w tym roku w większym stopniu, niż tego wcześniej oczekiwano, ale nie wiadomo, czy ta prognoza nie jest aby nadmiernie optymistyczna. Strefa euro jest bowiem całkiem zasłużenie nazywana strefą wolnego wzrostu gospodarczego, a jej odporność na różnego typu szoki zewnętrzne wydaje się być dość mała.
Coraz więcej bankierów przewiduje, że FED nie podwyższy stóp na najbliższym posiedzeniu
Obawy o stan sektora bankowego spowodowały, że uczestnicy kontraktów na stopę procentową, którzy jeszcze tuż po ostatnim "jastrzębim” wystąpieniu prezesa Powella w Kongresie USA przewidywali, że 22 marca 2023 roku amerykański bank centralny zwany popularnie FED-em podwyższy stopy procentowe dość znacznie, czyli o 50 punktów procentowych, o tyle obecnie większość z nich przewiduje, że skala podwyżki będzie mniejsza i wyniesie 25 punków procentowych.
Co więcej analitycy amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs, jednej z najpotężniejszych instytucji finansowych na świecie przewidują, że 22 marca FED stóp nie podwyższy, a analogiczną opinię wyrazili ostatnio także na przykład analitycy brytyjskiego banku Barclays. Specjaliści z japońskiego banku inwestycyjnego Nomura poszli jeszcze dalej i uznali, że FED może stopy procentowe na najbliższym posiedzeniu wręcz obniżyć.
Uczestnicy kontraktów terminowych wyczekują na „pierwszą obniżkę”
Podział opinii przed posiedzeniem amerykańskiego banku centralnego wydaje się czymś nadzwyczajnym. W ostatnim czasie utrwaliła się bowiem zasada, że FED raczej nie zaskakiwał swoimi decyzjami i były one raczej zgodne z powszechnymi oczekiwaniami. Aktualna sytuacja wprowadziła sporo niepewności. W kontekście oczekiwań dotyczących przyszłych stóp procentowych warto zauważyć, że o ile jeszcze kilka tygodni temu spodziewano się raczej, że w II półroczu 2023 roku stopy procentowe w USA będą kształtować się na stabilnym poziomie, o tyle obecnie uczestnicy rynku kontraktów na stopę procentową przewidują, że być może nawet na przełomie I i II półrocza FED obniży stopy procentowe dokonując tak zwanej pierwszej obniżki.
Obecny prezes FED Jerome Powell fascynuje się osobą Paula Volckera
Czy jest to uzasadnione oczekiwanie ? Myślę, że o tym przekonamy się podczas konferencji prezesa amerykańskiego banku centralnego, którym aktualnie jest Jerome Powell. Pamiętam, że kiedy Jerome Powell zostawał prezesem FED-u powiedział, że nosi z sobą książkę byłego prezesa banku centralnego Stanów Zjednoczonych Paula Volckera i wyraził wręcz przekonanie, że właściwie to należałoby rozdać tą książkę wszystkim pracownikom tamtejszego banku centralnego. Wprawdzie ostatecznie jej nie rozdał, ale ta wypowiedź Powella wskazywała na jego fascynację osobą Volckera, który znany był z tego, że będąc prezesem banku centralnego USA zdusił inflację konsumencką na początku lat 80-tych XX wieku wywołując jednocześnie znaczną recesję oraz wysokie bezrobocie.
Gdy więc przez ostatnie miesiące wysłuchiwaliśmy wypowiedzi Powella, który zajmował ,,jastrzębie” stanowisko w polityce pieniężnej można było odnieść wrażenie, że chce iść drogą Volckera i znów zdusić inflację konsumencką za cenę wywołania recesji oraz doprowadzenia do istotnego pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Teraz jednak mamy do czynienia z pojawieniem się nadzwyczajnych okoliczności związanych z problemami sektora bankowego, który odgrywa w gospodarce bardzo ważną rolę a są tacy, którzy wręcz twierdzą, że banki rządzą gospodarką i z tego powodu trudno oczekiwać, aby amerykański bank centralny miał prowadzić politykę radykalnie sprzeczną z interesami sektora bankowego.
Czy prezes Jerome Powell pokaże „gołębią twarz” na najbliższym posiedzeniu decyzyjnym FED ?
Może więc podczas najbliższej konferencji prezes Powell będzie w stanie pokazać bardziej ,,gołębią” twarz i zapowie, że koniec podwyżek stóp procentowych jest już bliski, lub być może nawet od teraz FED powstrzyma się od podwyżek. Prezes Powell mógłby właściwie nawet oświadczyć, że kolejną decyzją FED-u będzie raczej obniżka, a nie podwyżka stóp. Aby jednak prezes Powell mógł się w podobny sposób wypowiedzieć musiałby stać się mniej sztywny w swoich dotychczasowych poglądach. Musiałby po prostu pokazać, że stać go na elastyczność.
Szansa na dalsze obniżki rentowności amerykańskich obligacji skarbowych
Niezależnie od wszystkiego wydaje się, że najbliższa konferencja prezesa FED-u cieszyć się będzie sporym zainteresowaniem, choć oczywiście z naszego polskiego punktu widzenia i tak najważniejsze znaczenie mają konferencje prezesa Narodowego Banku Polskiego prof. Adama Glapińskiego. Do ciekawych wydarzeń doszło na rynku amerykańskich obligacji skarbowych. W sposób szczególny warto zwrócić uwagę na wykres rentowności obligacji 2-letnich. Na wykresie tym doszło bowiem do przebicia ważnego poziomu wsparcia z 18 stycznia tego roku. Tym samym otwarta została z technicznego punktu widzenia droga do dalszych zniżek.
Nie wykluczone, że na wykresach rentowności obligacji skarbowych w USA mamy w tej chwili do czynienia ze zmianą trendu z wzrostowego na spadkowy. Wydaje się, że uczestnicy rynku obligacji w Stanach Zjednoczonych coraz bardziej stawiają na scenariusz zmiany w polityce pieniężnej prowadzonej przez tamtejszy bank centralny, aczkolwiek nie wiadomo, kiedy faktycznie ta zmiana wystąpi.
Bank Kostaryki obniża stopy procentowe
Co ciekawe należy podkreślić, że 15 marca tego roku mieliśmy do czynienia z obniżeniem stóp procentowych przez bank centralny Kostaryki. Jest to pierwszy przypadek banku centralnego z Ameryki Południowej, który zaczyna łagodzić w tym roku politykę pieniężną. Coraz bardziej można odnieść wrażenie, że stopniowo przybliżamy się do momentu, w którym coraz większa liczba banków centralnych z różnych krajów będzie najpierw stabilizowała stopy procentowe na dotychczasowym poziome a potem dokonując ,,pierwszej obniżki” rozpocznie proces łagodzenia polityki pieniężnej. Wzrosła więc szansa na ,,gołębi zwrot” w polityce banków centralnych.
Prowadząc politykę pieniężną warto również uwzględnić potrzebę troski o stabilność sektora bankowego
Naturalnie obecne warunki są specyficzne, gdyż mamy do czynienia z podwyższoną inflacją konsumpcyjną, ale bankierzy centrali nie będą chyba mogli tak zupełnie zlekceważyć potrzeby troski o realną sferę gospodarki, zwłaszcza gdyby okazało się, że w danym kraju grozi recesja. Problemy niektórych banków z USA i Szwajcarii są także swoistym ostrzeżeniem, że prowadząc politykę pieniężną warto również uwzględnić potrzebę troski o stabilność sektora bankowego stanowiącego krwioobieg gospodarki.
Gdy pod wpływem podnoszenia stóp procentowych kurczy się dynamika popytu wewnętrznego zwiększa się skala problemów różnych podmiotów gospodarczych i osób fizycznych ze spłatą zobowiązań wobec banków. Już zresztą także i w naszym kraju widać, że na przykład jakość portfela kredytów mieszkaniowych nieco pogorszyła się, o czym informują dane przedstawiane przez Biuro Informacji Kredytowej.
WIG-Budownictwo przebił 9 marca swoje 52-tygodniowe maksimum
Nie jest zresztą wykluczone, że obawy o pogorszenie jakości portfeli kredytowych są jednym z powodów, dla których indeks branży bankowej WIG-Banki stracił w tym roku na wartości 7,5 proc.. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na dobre zachowanie indeksu WIG-Budownictwo. Indeks ten urósł w tym roku o 9,5 proc. a ponadto był w stanie 9 marca tego roku tego przebić swoje 52-tygodniowe maksimum, co świadczy o tym, że inwestorzy giełdowi są skłonni upatrywać w spółkach sektora budowlanego jednego z beneficjentów przyszłego ożywienia gospodarczego w naszym kraju, które wcześniej, czy później nastąpi.
Aktualnie polski rynek akcji przechodzi korektę spadkową, która dotyczy głównie segmentu akcji największych spółek, którym jest segment spółek tworzących indeks WIG20. Wydaje się, że w dużym stopniu była ona związana ze spadkiem cen ropy naftowej i miedzi, który to spadek wpłynął negatywnie na sytuację panującą na wschodzących rynkach akcji.
Ponadto inwestorzy giełdowi być może w poprzednich miesiącach byli nieco przesadnie optymistyczni i nie docenili negatywnego wpływu zacieśniania polityki pieniężnej na przyszłą sytuację gospodarczą, która jest dyskontowana przez uczestników rynku akcji. Decyzja amerykańskiego banku centralnego oraz przebieg konferencji prezesa Powell mogą mieć istotny wpływ na przyszłe zachowanie indeksów rynków akcji oraz cen surowców a także kursu EUR/USD i dlatego przy dokonywaniu prognoz dotyczących tych instrumentów finansowych warto obecnie przed posiedzeniem amerykańskiego banku centralnego zachować szczególnie dużą ostrożność.
Na rynku kryptowalut otwarta została droga do dalszych zwyżek
Bardzo ciekawe wieści płyną z rynku kryptowalut. Szczególnie istotne znaczenie ma mocne zachowanie kluczowej kryptowaluty, jaką jest Bitcoin. Na wykresie Bitcoina doszło najpierw do przebicia spadkowej linii trendu poprowadzonej przez szczyty z listopada 2021 roku oraz marca 2022 roku. Potem pokonany został i to bardzo zdecydowanie ważny opór z 13 sierpnia 2022 roku. W rezultacie otwarta została droga do dalszych zwyżek. Wydaje się, że inwestorzy lokujący kapitał na rynku kryptowalut zakładają, że w stosunkowo krótkim czasie dojdzie do zmiany charakteru polityki pieniężnej w USA. Wspominam o tym dlatego, że zakłada się, że o ile zaostrzanie polityki pieniężnej zmniejsza popyt na aktywa o znacznej wahliwości, o tyle jej łagodzenie popyt na tego typu aktywa zwiększa. Do aktywów o znacznej wahliwości można zaliczyć kryptowaluty, w tym kryptowalutę Bitcoin.
Amerykański cykl prezydencki działa także na rynku Bitcoina
Wielokrotnie w swoich analizach wskazywałem na znaczenie 4-letniego amerykańskiego cyklu prezydenckiego w kształtowaniu sytuacji na rynku akcji nie tylko w USA, lecz także w innych krajach. Zauważyłem jednak jeszcze coś. Okazało się, że cykl prezydencki działa także na rynku Bitcoina. Przykładowo jednym z przejawów występowania cyklu prezydenckiego na rynku akcji jest to, że rok przedwyborczy jest dla posiadaczy akcji lepszy, niż drugi rok po wyborach. Taka prawidłowość dotyczy jednak, jak się okazuje, nie tylko rynku akcji, lecz także rynku Bitcoina. O ile bowiem w drugim roku po wyborach średnio rzecz biorąc cena Bitcoina spadała dotychczas o 65,9 proc., o tyle w roku przedwyborczym rosła średnio o 533,5 proc..
Prof. UEP dr hab. Eryk Łon