Zadłużenie wobec firm faktoringowych wzrosło
Choć sfinansowały faktury warte miliardy – same mają do odzyskania od swoich dłużników setki milionów złotych. Krajowy Rejestr Długów podsumował: na koniec 2019 r. firmy faktoringowe miały od odzyskania od swoich dłużników 389,2 mln zł.
W ciągu minionych trzech lat wzrosła liczba przedsiębiorców wnioskujących o faktoring: z 2,8 proc. w 2016 roku do 12 proc. w 2019 r. – wynika z badań NFG. Ubiegły rok był dla firm faktoringowych bardzo udany, świadczą o tym dwucyfrowe wzrosty obrotów w stosunku do roku poprzedniego. Według danych GUS, w 2019 r. przedsiębiorstwa faktoringowe wykupiły 13,6 mln faktur o wartości 315 mld zł. Wartość wierzytelności, w porównaniu z 2018 r. wzrosła o 27,9 proc..
– Faktoring ma wiele korzyści: to jeden z najlepszych na rynku instrumentów do ochrony płynności finansowej przedsiębiorstwa. Jest też łatwiej dostępny niż kredyt z uwagi na koszty, wymagane dokumenty i inne formalności. W przypadku faktoringu online pieniądze za fakturę można otrzymać niemal od ręki i przeznaczyć je na dowolny cel: bieżące wydatki, inwestycje, spłatę ZUS czy podatków. Nie dziwi więc fakt, że zainteresowanie tą usługą rośnie, a ubiegły rok był udany dla większości faktorów. Także firma NFG odnotowała aż 31 proc. wzrostu wartości udzielnego finansowania względem 2018 roku – komentuje Dariusz Szkaradek, prezes zarządu firmy faktoringowej NFG.
Niestety wraz ze wzrostem obrotów rośnie też ryzyko. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że na koniec 2019 r. firmy faktoringowe miały do odzyskania od swoich klientów oraz ich kontrahentów 389,2 mln zł. W pierwszym półroczu 2020 r. ten dług wzrósł o kolejne 15 mln zł.
Epidemia stwarza potrzeby
Epidemia i związane z nią problemy ekonomiczne zmobilizowały wiele firm do wnioskowania o faktoring. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi usługa, która jednocześnie chroni płynność finansową przedsiębiorstwa i dyscyplinuje klientów do regulowania zobowiązań.
– Obecnie obserwujemy większe zainteresowanie usługą finansowania faktur w cesji jawnej, która skutecznie motywuje kontrahenta do zapłaty za towar lub usługę. Pandemia nauczyła przedsiębiorców ostrożności, ale i przezorności, że trzeba zadbać o swoją fakturę już od momentu jej wystawienia. Taką możliwość daje monitoring płatności faktur kontrahenta w cesji jawnej – wyjaśnia Dariusz Szkaradek.
Kto nie płaci faktorom
Ale firmy faktoringowe również muszą prowadzić zrównoważoną politykę ryzyka transakcji. W przeciwnym razie same mogą stracić płynność finansową przez niewypłacalnych klientów i ich kontrahentów. Kluczowe jest więc sprawdzanie wiarygodności firmy pod kątem tego, czy nie ma zaległych zobowiązań. Dłużnik notowany w KRD to czerwona lampka dla faktora. Jeśli zalega z opłatami wobec innych firm, istnieje duże ryzyko, że faktorowi też nie zapłaci.
Łączne zadłużenie klientów i ich kontrahentów wobec firm faktoringowych, według danych Krajowego Rejestru Długów, na koniec czerwca to 404,6 mln zł. Za 62 proc. tego zadłużenia odpowiadają jednoosobowe działalności gospodarcze, zaś 23 proc. przypada na spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Średnie zadłużenie dłużnika faktoringowego wynosi 36 tys. zł.
– Jak pokazują nasze dane, największym dłużnikiem firm faktoringowych są przedsiębiorcy z branży handlowej. Mają do oddania 123 mln zł, z czego większość, bo 80 mln zł, to długi hurtowników. Blisko 52 mln zł to długi firm transportowych. Ponad 42 mln zł stanowią zobowiązania producentów, a 40 mln zł firm budowlanych. Na liście faktoringowych dłużników są też biura nieruchomości, architekci czy organizatorzy wycieczek. W sumie mają na koncie 160 tys. wszelakich zobowiązań wobec faktorów – wymienia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Największe problemy z zadłużeniem klientów i kontrahentów mają firmy faktoringowe w województwie mazowieckim – 77,5 mln zł, małopolskim – 59 mln zł i śląskim – 54,6 mln zł. Najmniejsze w woj. opolskim – 3,6 mln zł, podlaskim – 4,3 mln zł i lubuskim – 6,1 mln zł.
Prognozy
W ciągu 2019 roku, według danych GUS, wartość aktywów podmiotów faktoringowych niebędących bankami wzrosła o 14,1 proc., a przychody zwiększyły się o 21,2 proc.. Powstaje więc wiele startupów fintechowych, które chcą oferować usługę finansowania faktur firmom z sektora MŚP, i które liczą, że będzie to dochodowa działalność. Eksperci przestrzegają jednak, że bez odpowiedniego zaplecza, doświadczenia i umiejętności oceny ryzyka, nie da się osiągnąć sukcesu.
– Klient faktoringowy oczekuje dziś szybkiego, łatwego, intuicyjnego, pozbawionego formalności procesu, szybkiej wypłaty gotówki oraz profesjonalnej obsługi. Firma faktoringowa musi sprostać tym oczekiwaniom, a jednocześnie wciąż monitorować jego sytuację ekonomiczną. Obecny rok może być trudny z uwagi na epidemię, problem z wypłacalnością MŚP i ogólną mniejszą liczbę faktur krążących w gospodarce. Obawiam się, że wielu graczy będzie chciało pozyskać klienta za wszelką cenę, nie weryfikując dostatecznie jego kondycji finansowej. To błąd nowicjusza, który obserwujemy od lat. Rynek szybko weryfikuje takie podmioty – mówi Dariusz Szkaradek.
Źródło: materiały prasowe