Ponad miliard strat na Catalyst w 10 lat
Notowane na Catalyst firmy nie spłaciły obligacji korporacyjnych o wartości 173,6 mln zł w 2019 r. Jak wynika z szacunków Obligacje.pl, przez 10 lat istnienia tego rynku wartość defaultów przekroczyła 1 mld zł.
Wartość niewykupionego korporacyjnego długu z Catalyst wyniosła 173,6 mln zł w 2019 r. wobec 141,9 mln zł przed rokiem i 177,6 mln zł dwa lata wcześniej. Udział niespłaconych papierów we wszystkich wygasających w tym czasie obligacjach wyniósł zatem 2,5 proc. w porównaniu do 2,3 proc. przed rokiem. Natomiast w samym tylko IV kwartale minionego roku 12-miesięczny wskaźnik zanotował wyraźny spadek (z 4,0 proc. we wrześniu), ponieważ wygasało w tym czasie sporo dużych emisji, by wspomnieć papiery Energi (1 mld zł), Tauronu (1,75 mld zł), czy ING Banku (300 mln zł).
Liczony przez Obligacje.pl Indeks Default Rate od II kwartału 2018 r. pozostaje przede wszystkim pod wpływem utraty płynności GetBacku. Najpewniej nie zmieni się do aż do III kwartału 2021 r., gdy wygasać będą ostatnie giełdowe papiery windykatora. Warto natomiast podkreślić, że gdyby nie GetBack, wartość obligacyjnych defaultów wyniosłaby na Catalyst skromne 58,4 mln zł w 2019 r., czyli – rekordowo niskie – 0,8 proc. wygasających długów, a jedynym wartymi wymienienia spółkami byłyby Zakłady Mięsne Henryk Kania oraz Statima.
Obserwacje, jak i same statystyki, potwierdzają, że na Catalyst trafia coraz mniej problematycznych spółek. Już od dawna wielu ryzykownych emitentów stroni od rozgłosu i giełdowych fleszy, a ostatnie zmiany regulacyjne wręcz odcięły wiele spółek od możliwości finansowania obligacjami. W pewnym sensie rynek się więc oczyszcza, a przynajmniej najbardziej jawna jego cześć, którą widzimy na GPW. Czas najwyższy, wszak w 2019 r. Catalyst obchodził swoje dziesiąte urodziny. Okrągłej rocznicy prawdopodobnie towarzyszyła też inna symboliczna liczba – z szacunków Obligacje.pl wynika bowiem, że łączna wartość wszystkich niespłaconych obligacji od powstania Catalyst przekroczyła 1 mld zł w 2019 r.
Mimo że na giełdowym rynku korporacyjnego długu ryzyko kredytowe materializuje się coraz rzadziej, to wciąż ma ono szczególne znaczenie wśród najmniejszych emisji, kierowanych najczęściej do inwestorów indywidualnych. Średnio co czwarta seria papierów korporacyjnych o wartości nieprzekraczającej 10 mln zł idzie na straty. Inwestorzy tracą w ten sposób około co piątą zainwestowaną złotówkę (17 proc. w 2019 r. i średnio 20,9 proc. w latach 2013-2019).
W tym roku na Catalyst wygasa 7 mld zł korporacyjnego długu (5,4 mld zł, jeśli pominąć wykluczone z Indeksu Default Rate listy zastawne i obligacje w euro). Jak zwykle, giełdowe notowania pozwalają wytypować paru kandydatów do defaultu. A i bez nich wiadomo, że kolejnych emisji nie spłaci GetBack, czy PBG, które nie podołało realizacji układu. Tylko na tej podstawie można szacować, że udział defaultów w 2020 r. przekroczy rekordowe 7,5 proc.
Tymczasem już niedługo, najpóźniej od kwietnia, powinniśmy znać informacje o obsłudze (lub nie) świadczeń ze wszystkich istniejących obligacji korporacyjnych, także tych nienotowanych na GPW. Emitenci zobowiązani są przekazać takie dane do Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, który je upubliczni.
Michał Sadrak, Obligacje.pl